Głodówka – największe lekarstwo
To czas jaki dostaje od nas organizm, aby
pozbierać się po latach złego traktowania. Ale dostrzec to możemy
tylko w czasie spokojnej refleksji nad sensem i celem swojego życia.
Nasz problem polega na tym, że nie umiemy odłożyć łyżki we właściwym
czasie.
Człowiek żyje z jednej czwartej swego
pożywienia, z pozostałych trzech czwartych żyją lekarze -
wiedziano o tym już przed wiekami w kraju faraonów. Po ucztach
i wielkich świętach następowały posty, często dyktowane zaleceniami
religijnymi, lub po prostu - przednówkiem, brakiem pożywienia.
Współcześnie zdajemy się o tym nie pamiętać. Nie mamy
problemów ze zdobywaniem pożywienia. Nasz problem polega na
tym, że nie umiemy odłożyć łyżki we właściwym czasie. Zarówno
przy stole ciężko jest nam powiedzieć: stop, jak i przy pracy.
Zatraciliśmy umiejętność odpoczywania i relaksowania się.
Tempo życia sprawia, że tak naprawdę zapominamy po co to wszystko.
Nasze działania często przypominają wysiłki człowieka z pewnego
kawału: po budowie biega facet z pustymi taczkami. Woła go majster
i pyta, dlaczego taczka jest pusta. A delikwent odpowiada, że pracy
tyle, że nie ma czasu załadować. Podejmujemy różne
wysiłki, które zabierają nam cenny czas. Często kręcimy się w
kółko. Ale dostrzec to możemy tylko w czasie spokojnej
refleksji nad sensem i celem swojego życia. Nasz organizm nieraz
wymusza na nas takie chwile, na przykład w czasie choroby, gdy
cierpiąc leżymy w łóżku odsunięci od swojej pracy i doraźnych
problemów. Wówczas znów mamy szansę rozpoczęcia
wszystkiego na nowo.
Największe lekarstwo
Plutarch zwykł mówić: że zamiast w
chorobie brać leki, lepiej głodować, choćby i jeden dzień.
Paracelsus uważał głodowanie za największe lekarstwo.
Około 100 lat temu leczniczym aspektem głodówki
zainteresowali się niemieccy lekarze. W czerwcu 1880 roku, 40-dniowy
post, który ze szczegółami relacjonowały niemieckie
gazety, rozpoczął lekarz Tanner. Zrobił to, aby przekonać świat
lekarski do tego typu leczenia. Głodówka zakończyła się
sukcesem: wyleczeniem z różnych starych dolegliwości. Temat
głodówki - w aspekcie leczniczym - stał się znowu aktualny.
Powoływano się na zwierzęta, które gdy są chore, przestają
jeść, narzucając sobie tym samym właśnie głodówkę leczniczą. W
ślad za Tannerem poszło wielu lekarzy. Wydano kilka dzieł medycznych,
powstało kilka ośrodków leczących głodówkami, a krótkie
jedno i kilkudniowe głodówki stały się popularne wśród
pacjentów. Dr. Redin, który odniósł wiele
sukcesów w leczeniu u pacjentów różnych ciężkich
schorzeń, takich jak nowotwory, arterioskleroza itp. określił
głodówkę jako operację bez skalpela. Określenie
to, w którym jest wiele prawdy, przyjęło się i do dziś jest
używane.
Nie obyło się także bez potępienia głodówek,
jako ciężkich metod. Przemysł farmaceutyczny w tym okresie zaczął
święcić triumfy. Coraz więcej osób korzystało z kolorowych
pastylek. W 1927 roku na kongresie internistów w Amsterdamie,
zgromadzeni tam profesorowie stwierdzili, że: współczesna
medycyna dość ma leków i nie musi korzystać z
niefizjologicznej metody głodówek. Niestety ... niektórzy
lekarze nadal tak myślą.
Odżywianie wewnętrzne
Jak zachowuje się nasz organizm, gdy nagle nie
otrzyma pożywienia? Dokładnie tak jak my, gdybyśmy znaleźli się,
na przykład, w lodowatym domu i zabrakłoby nam węgla do palenia w
piecu. Najpierw - poszukalibyśmy węgla, drewna czy innych rzeczy
nadających się do spalenia. Potem rozejrzelibyśmy się za innymi
materiałami, które dało by się spalić: połamane krzesła,
zepsute sprzęty. Wszystko, co niezbyt dobrze działa i jest zepsute
poszłoby do pieca. Dopiero na końcu zastanowilibyśmy się, czy spalić
zabytkowy kredens i dobre sprzęty. Podobnie postępuje organizm. W
czasie pierwszych dni głodówki, gdy jest całkowicie pozbawiony
pożywienia z zewnątrz, a musi wytworzyć przecież energię potrzebną do
podtrzymania funkcjonowania i do życia, podejmuje przegląd generalny
swoich rezerw. W pierwszym rzędzie „spala” nagromadzone
pokłady tłuszczu, ale też pozbywa się wszystkiego co jest zbędne i
chore. Przeprowadza „przegląd generalny” nie tylko swoich
zapasów, ale także sposobu funkcjonowania. Doprowadza do
porządku, szwankujące z powodu niewłaściwego traktowania, organy.
Reguluje związane z metabolizmem, rozregulowane funkcje organizmu.
Porządkuje pracę, nie tylko organów biorących udział w
przemianie materii, ale także innych, związanych z układem
immunologicznym i nerwowym. W tych nowych warunkach, gdy zostanie
zaprowadzony „porządek” przy tak dużej „wydajności”
wykorzystywania rezerw potrafi przeżyć całkiem nieźle przez wiele
dni.
Znane jest powiedzenie: nic nie jest tak
chciwe, jak krew głodującego. Jest w nim wiele racji. Szukając
rezerw do spalania, krew czyści arterie z odłożonych tam
cholesterolowych złogów. Są one dobrym „paliwem”.
Podobnie wszystkie niepotrzebne złogi, które w organach
zbierają się latami: cysty, zgrubienia, drobne ogniska ropne np.: pod
zębami, brązowy, starczy barwnik, sole wapnia, krosty itp., a także
martwe bakterie, obumarłe lub zwyrodniałe komórki. Chore
tkanki organizm zużywa bardzo szybko. Następuje gruntowne
oczyszczenie organizmu z niebezpiecznych „bomb z opóźnionym
zapłonem”. Co ważne - nawet po okresach długotrwałych głodówek,
narządy takie jak mózg, serce nie tracą na wadze, podczas, gdy
na przykład tkanka podskórna traci 95% swojej wagi.
Pozytywnym, następnym efektem głodówki jest
także czas, jaki dostaje od nas przewód pokarmowy do
pozbierania się po wieloletniej pracy. Odciążone organy
wydzielnicze mogą się zregenerować. Po postoju, przewód
pokarmowy na ogół uruchamia zdrowe, normalne funkcje, stąd
częste są uleczenia z cukrzycy, schorzenia dróg żółciowych,
uciążliwych zaparć itp. Z wielu chorób - jak pokazuje
doświadczenie - organizm może się wyleczyć jedynie sam. Dzięki
swojej precyzji, przy porządkowaniu i likwidowaniu niepotrzebnych
złogów, nigdy się nie myli.
Przy pozytywnym nastawieniu, głodówka
wcale nie oznacza rezygnacji czy męki. Najważniejszym krokiem, gdy
decydujemy się na nią, powinno być uwierzenie w to, że nie grozi nam
śmierć głodowa. Takie obawy najczęściej komplikują lecznicze
funkcje głodówki. Pamiętajmy - przed nami głodówkę
leczniczą przeprowadziło miliony ludzi na świecie, tysiące przypadków
długich głodówek zostało opisanych pozytywnie w literaturze
medycznej. Wszyscy pacjenci odnieśli duże korzyści zdrowotne z
głodówek. Praktykujący ją mówią, że pierwsze trzy dni
trzeba jakoś przetrzymać. Głód daje się we znaki najbardziej w
pierwszych trzech dniach. Później organizm przestaje dawać ten
sygnał. Pierwsze wydalanie nieczystości rozpoczyna się przez skórę,
która poci się częściej niż zazwyczaj i przez jamę ustną.
Poszczący ma obłożony język i przykry zapach z ust. Aby wspomóc
oczyszczanie należy często myć skórę i płukać jamę ustną.
Późniejszy okres większość głodujących opisuje jako przyjemny.
Umysł się rozjaśnia i wszystko, co dotychczas było trudne,
skomplikowane, bez wyjścia, zaczyna być widać w jasnym i prostym
świetle. Poszczących ogarnia lekkość, euforia, radość życia, problemy
zdają się wyglądać nieistotnie.
Najkrótszy okres głodówki, aby
organizm mógł przestawić się na odżywianie wewnętrzne, spalić
odpady i na nowo ustawić swoje funkcje, określa się na nie mniej jak
10 dni. Najdłuższa głodówka nie powinna przekroczyć 40 dni,
aby nie nastąpiło wyniszczenie organizmu. Inna zasada mówi, że
im dłużej ciągnie się choroba, którą chcemy wyleczyć i im
bardziej jest zaawansowana, tym głodówka powinna być dłuższa.
Wiek nie stanowi ograniczenia dla głodówki, dzieci jednakże do
10 roku życia nie powinny głodować. Grubsi pacjenci powinni stosować
dłuższe głodówki.
Gromadzenie zapasów jest zapisaną w genach
naczelną funkcją naszego organizmu. A ponieważ, obecnie jemy na ogół
za dużo, nie ma on z tym problemu. Gromadzi więc gospodarnie na zapas
tłuszcz, lokuje pod skórą i w niektórych organach,
bowiem - czeka na „gorsze czasy”. Kiedyś takie „gorsze
czasy” następowały, był przednówek w czasie którego
organizm zagospodarowywał rezerwy. Teraz nie ma on nawet cienia
szansy na spalenie zapasów. Każdy rok dokłada nowe.
Dolegliwości, które wspaniale leczy
głodówka to: przede wszystkim zaburzenia w przemianie
materii. Koronną dolegliwością, która doskonale poddaje się
leczeniu to: nadwaga, artretyzm, reumatyzm, wszelkie zmiany
zwyrodnieniowe. Także choroby organów trawienia: trzustki,
żołądka, jelit, wątroby, woreczka żółciowego. Do drugiej grupy
schorzeń, również dobrze poddających się leczeniu głodówką
należą: choroba wieńcowa, wszelkie choroby serca związane z nadmiarem
cholesterolu, wysokie lub niskie ciśnienie, zapalenia żył, wszelkie
zwapnienia. Trzecie - to zatrucia wszelkiego rodzaju, wywołane przez
nadużywanie leków, lub przez sposób odżywiania. Do nich
należą również alergie i katar sienny. Dobrze poddają się
głodówkom również choroby skóry, jak łuszczyca,
egzemy, trądzik, wrzody, a także choroby kobiece, szczególnie
dolegliwości okresu przekwitania, zaburzenia w miesiączkowaniu,
zapalenia jajników i przydatków, grzybice. Także
dolegliwości nerwicowe, a w szczególności migreny, wyczerpanie
nerwowe, bezsenność, zapalenie nerwów dobrze poddają się
głodówkom.
Przeciwwskazania do głodówek to:
starcze osłabienie, przy ciężkich chorobach z gorączką, przede
wszystkim przy gruźlicy, przy nowotworach, jeżeli już doprowadziły do
wyczerpania organizmu, przy silnej nadczynności tarczycy, przy
chorobach psychicznych i psychopatiach, a także dzieci poniżej 10 lat
nie powinny leczyć się głodówkami.
Głodówkę najlepiej ordynować sobie co
rok w czasie wiosennego przednówku. Jest to terapia, która
dobroczynnie wpływa na odnowę i siły witalne całego organizmu. Gdy
budzimy się po zimie, wówczas jest to najlepszy czas, aby
odświeżyć organizm, odtruć go z nazbieranych odpadów i
rozpocząć rok z nowymi siłami. Nie powinniśmy stale odsuwać głodówki,
czekając aż zachorujemy. Organizm, w miarę życia, wiele zaburzeń,
niedyspozycji, niedomagań, które przeszkadzają mu
funkcjonować, stara się niwelować. Istnieją jednak pewne granice
samoleczenia się organizmu. Jeśli w pewnym momencie nie pomożemy mu,
przynajmniej przy wyrzuceniu odpadów, jego mobilność może się
załamać. A już „ojciec” medycyny Hipokrates mawiał:
lepiej zapobiegać, niż leczyć.
|
|