Jak zacząć?
Kraków też nie od razu zbudowano. Proponujemy metodę małych kroczków. Na
początek pierwsze przykazanie: nie ma dnia bez surówki i
owoców. Surowe pożywienie, czyli obok warzyw i owoców
orzechy, pestki ze słonecznika, dyni, różne nasiona powinno
być jedzone przed innymi posiłkami, na pusty żołądek, a najlepiej
rano do godziny 12. Codzienna porcja surówek i szklanka
domowego soku z marchwi (a nie z kartonika, bowiem "kartonikowy"
nie ma żadnych wartości) - to już jest dużo. Problem w tym, że po
latach jadania gotowanych, papkowatych pokarmów surowizny nie
smakują.
Dla wielu osób jest to więc krok milowy.
Potem organizm żąda więcej, sam zaczyna odczuwać, że niektóre z dotychczas
jedzonych rzeczy mu szkodzą i wówczas można zrobić następny
krok. Porzucenie słodyczy i innych nałogów często już wtedy
nie jest wielkim wyrzeczeniem. Stopniowo oczyszczający się przewód
pokarmowy daje sygnały i można wówczas już intuicyjnie
wiedzieć, czego nasz organizm sobie życzy. Widząc wyniki tej diety,
aż się chce robić następne kroki. Zawsze trzeba w naszą wielką
chęć przejścia od razu na zdrową dietę wkalkulować nawyki żywieniowe.
Dobrze jest zrobić sobie dzień lub tydzień owocowo-warzywny i
nie wpadać w panikę, jeśli będzie nas ciągnąć do ciasta, czy kawy.
Nie karcić się za to, lecz dbać, aby te okresy zdrowego żywienia
coraz bardziej wydłużać. Dobrze jest tez zwrócić uwagę na
kalendarz księżycowy, czyli zaczynać pewne rzeczy zgodnie z prawem
księżyca. Kobiety, najlepiej jeśli zrobią zmiany dzień, dwa po
miesiączce, kiedy zaczyna się w ich życiu nowa faza.
Następny krok to jednodniowe diety na sokach (naturalnych, wyciskanych
własnoręcznie) i surówkach, a potem... jednodniowe głodówki
na wodzie.
Pierwsze dłuższe głodówki najlepiej przeprowadzać w grupie osób również
głodujących i pod opieką lekarza.
|
|